Przyjmij pomocną dłoń
nocą wyciągniętą ku Tobie
przyjmij uśmiech wzruszony
słowa serdeczne, dobre
Niech stanie się łagodność
ból odejdzie w nieznane
Ciemność za oknem kojarzy
się z pięknem gwiazd
Okryję swymi dłońmi Twoje
tak łatwiej będzie żyć
Wiesława_Barbara
20.06.2006r
dziękuję Ci bardzo serdecznie Senanto za ten wiersz i dziękuję także za wyciągnięcie dłoni. Bardzo ich potrzebuję, ale sama musze sobie z soba poradzić
Gonimy na oślep tratując chwile
zdobywamy nieważne rzeczy
nagle stajemy zdziwieni sobą
przeszedł czas małymi sprawami
dookoła nas graty zbędne
czy o to chodziło ?
która powie patrząc wstecz
osiągnęłam co chciałam
słońce wstało niespodzianką
a przecież, właściwie, dlaczego by nie
patrzymy ślepym wzrokiem
czytamy nie rozumiejąc słów
zaskoczeni sytuacją pytamy
co umknęło miedzy słowami
dlaczego pada gdzieś pytanie
dlaczego, dlaczego, dlaczego
znany nieznany człowieku ?
jesteś ? odpowiesz ślepcowi?
Jak liść miotany na wietrze
unoszona do góry to ciskana w dół
znów czuję ciepły podmuch
muśnięcie dobrego losu
trawa mocniej pachnie
kwiaty pięknieją kolorem
słońce daruje ciepłem
nadziejo bądź ze mną zawsze
na uniesienie w przestworza
wyprawę do gwiazd
błysk szczęścia w oku
i to cos dla którego warto być.
Coś pękło i zniknęło, czas pędzi mimo to
na niby wciąż żyjemy, tworzymy rozpędzeni
ocieramy o ludzi, nie wnikając w serca
przecież jeszcze jakoś jest
nieistotne sprawy załatwiamy po drodze
los wiedzie nas gdzieś ......... właściwie gdzie?
zagubieni pomiędzy, uwikłani w teraz
szukamy sensu bo winien być
przyjaciele wciąż mają swe ważniejsze sprawy
idziemy sami gdzie wiedzie nas los.
Chciałam darować świat
promień słońca, źdźbło trawy, rosę
pragnęłam być cieniem w słoneczne dni
parasolem w deszczowy czas
gdy głucho zabrzmiało
zostańmy przyjaciółmi
została pustka wypełniana pospiesznie
wieczory samotnie przetrwane
wędrówki bez planu w nieznane
dla nikogo, spędzany czas
Na szalę rzuciłam co miałam
mogłam wziąć wszystko
albo nic ....
Nie mam czasu,
zabrzmiało gdy dałam link do strony
powiadasz, brązy widziałam
milczeniem kwitując czytanie
wymówka okrągła, pusta
zdławiła nadzieję nieśmiałą
odkurzasz, zmywasz, gotujesz
na wiersze nie masz dnia
Taka dumna siedzisz
pewna swoich wyborów
te same okna od zawsze
znajomi łaszą się wciąż
Słyszę oschłość w tle
znowu staję na ziemi
a w oku kręci się łza.
Gdzie cisza dobra jest
kwiaty pięknem dzielą się
muśniecie dłoni znaczy wsparcie
a w oczach uśmiech skrzy
Poprowadź ścieżką
gdzie wspólny czas
od złego ochroń nas
niech szczęście darzy się.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach