Z inspiracji mojej wieloletniej przyjaciółki z Pilza w ubiegłym roku przetłumaczyłam kilka wirszy z j. czeskiego na j.polski
Frant ( Franciszek ) Novotny
Co człowiek z sobą wynosi z dróg?
Parę widoków nieznanych miejsc
Wieczny przypływ morskich fal
Mknące obłoki we krwi wzburzonejAż po brzeg.
A widzowie?
Opuściliśmy bociani karnawał
I pola z melonami, jak brzuchy wylęknionych ryb
Opuściliśmy wybrzeża z makowym skrawkiem plaży
Został niepokój,
Jak bezpłodna obietnica,
Która napełni się gestem twych grzecznych ramion.
Więcej widzów nie ma
tylko my i spadające gwiazdy.
Tylko wieczne odchodzenie
człowiek wynosi z dróg
Vladimir Holan
Nierówność
Nierówność ziemi, a zatem i nierówność ludzi
tylko na kolanach możesz poznać.
Pokochaj więc je obie i uwierz jak najprędzej,
że nie ma wielu miłości, ale tylko jedna jest miłość,
tak jak wszystkie krzyże to tylko jeden krzyż
Eliśka Sartoriusova
Październiku
złocisz się spadającym liściem,
do białości zabarwiasz poranki
jesteś błogosławiony płodami lata
niech i bolące dusze
pokryją się balsamem odpuszczenia.
Ostatni poryw wichru
odłączył ruiny niepotrzebności
i rozegrał swoje przeznaczenie.
Słowa się ciężko odlepiają od warg
aż znikną w szepcie milczenia.
Nocy, którą się łączysz..
Podaj rękę jutru - nadziejo
napisane - ot, tak sobie... z serii "z zycia wzięte"
prywatna prośba
i nie mów do mnie "ciotka"
słowo to w brzmieniu jest niemiłe
ma dusza przecież bardzo wiotka
i każdy nawet pyłek uraża boleśnie
tym bardziej, że często we śnie
nade mną gromadzą się chmury
i świt mój wstaje ponury
nawet, gdy słońce świeci za oknem
moje "białe" rymowanie. Nie mam tego wiele, po prostu w innych kategoriach odbieram te teksty. Potrafią mnie wzruszyć, pobudzić do myslenia, a jeśli zachwycają to z powodu ujmującej prozy.
c'est la vie!
czarny kot przybiegł
staruszka siedzi na progu
Radość nie przyszła
dębowa szafa w pokoju
puste kieszenie
Szczęście odeszło
Ewa Willaume-Pielka
Starość
na razie okazuje się nienajgorsza.
tylko żal, że tak wiele pięknych zdarzeń
i jeszcze piękniejszych przeżyć
ominęło mnie we właściwym czasie
i we właściwych miejscach
Ewa Willaume-Pielka
Wiersz najnowszy. odwołuję się do wspomnień,albowiem w lutym 1963 r. zaczęło sie moje żegnanie z Waszawą. Wtedy rzuciłam ciekawą pracę w Bibliotece Naukowej i z powodu splotu niemiłych dla mnie zdarzeń pojechałam do Gdańska uczyć się kompletnie innego zawodu. Po ukończeniu edukacji znalazłam pracę wraz ze słuzbowym pokoikiem na drugim końcu Polski. w Kowarach - na "Wysokiej Łące" A potem był juz Sosnowiec, w którym mieszkam po dziś dzień.
Nie wyciszona tęsknota
Ty wiesz, że losu swego nie odmienię
a tęsknota za tobą ciąży, jak kamienie
od której nigdy się nie uwolnię.
Razem byłyśmy w wojnę i po wojnie
także i w dniach Wielkiego Października
i żaden obraz sprzed oczu nie znika
ale nie mam komu o tym opowiedzieć
bo dziś rzadko ktokolwiek chce wiedzieć
jak dziecko zapamiętało tamte wszystkie sprawy
Tęsknię do Warszawy
Po latach wróciłam już w dłuższych sukienkach
Tyś doroślała, stawałaś się piękna
i przez kilka lat znów byłyśmy razem
Nadal w pamięci widzę wszystkie twarze
osób, co w dojrzałość mnie wprowadzały.
Szczęścia dni dorosłe jednak krótko trwały
więc za tamtym czasem nie rozpaczam wcale.
Za Warszawą płaczę stale
Ewa Willeume-Pielka
kiedyś usłyszam podobne zwierzenie, potem dośc długo myślałam co by to było, jakby się inaczej wszstko potoczyło
„mała czarna”
To było olśnienie, lecz się zawahała .
On się uśmiechnął i nie skorzystała.
Teraz sobie wyrzuca tamto zachowanie.
Czy jeszcze kiedyś znów szansę dostanie?
Nigdy nie wierzyła w zauroczenie,
które może powstać wraz z pierwszym wrażeniem,
bo nigdy w czyichś oczach blasku nie dostrzegła,
by odczuć taką siłę, z którą by pobiegła nawet
na koniec świata.
Podszedł i spojrzał ciepłym wzrokiem brata
prosząc: wypijmy „małą czarną” razem.
Rzekła NIE, bo w tym kawiarnianym gwarze
nie umiała uwierzyć, wprost spanikowała
i z tym wspomnieniem sama pozostała.
Teraz wszyscy ludzie tamte oczy mają,
które nawet w lustrze na nią spoglądają
Ewa Willaume-Pielka
Kiedy dzisiaj spacerowałam wieczorem po Rynku i obserwowałam dużą ilość ludzi wyraźnie czekających umówionych spotkań, zastanawiałam się jak wiele zależy od przypadku.
Lubię Rynek, światło reflektorów wydobywające magiczne światłocienie na elewacjach (podświetlone wieże to czysta poezja). Ponieważ tym razem nie udało mi się dostać na Przegląd Piosenki Aktorskiej postanowiłam pospacerować w sobotni zimny wieczór. Muszę nauczyć się żyć wg nowych zasad więc trening jest wskazany.
Przez pewien czas obserwowałam ukradkiem kobietę długo czekającą na kogoś. Była zdeterminowana, nerwowo przemierzała chodnik ale trzymała się bardzo blisko przejścia do Sukiennic gdzie najwyraźniej była umówiona. Miałam wrażenie ze czeka na kogoś nie znanego bo była zainteresowana krążącymi w tamtym rejonie osobami. Wtedy właśnie pomyślałam o przypadku, który sprawił że czekała na kogoś i o przypadku który może spowodować, że spotkanie mogło się nie odbyć.
Szczęście na każdej płaszczyźnie to coś co należy mieć nawet w drobnych sprawach.
Miło to się czytało. Historie z zycia wzięte są najbardzie naturalne.
A jakie to nowe zasady życia teraz musisz przestrzegać aby zyć? Zakazy i nakazy - to wynalazek ludzi., zreszta potrzebny abysmy w anarchię nie popadli. Czyżby jakiś przedstawiciel bialego zawodu ma w tym udział?
Biały zawód nie ma z tym nic wspólnego.
Czasem tak jest, ze trzeba zaczynać od nowa. Mnie się to przytrafiło.
W pracy żartuje że jestem do wzięcia a tak naprawdę to potrzebuje znaleźć kogoś do wyjść teatralno/koncertowo/kawiarnianych.
myślałam, że moze choroby stały się powodem zmian w Twoim rytmie życia.... i stąd biaawe skojarzenie, chociaż dzisiaj różene tam kolory można spotkać.
A co do teatralno/koncertowo/ect...
też poszukuję partnerki lub partnera,
bo mój - super fotelowy,
nie ma chęci ani głowy
od telewizora wzroku odrywać
i wszystkie me prośby po prostu zbywa.
Latam więc czasami po wystawach i spotkaniach sama
- czyli też życiowa plama.
Nawet do Londynu się solo wybieram -
w tę sobotę, czyli teraz.
Wiosno z największym narcyzem
trelami skowronka
słonecznym promieniem
fruwającą biedronką
z delikatnymi barwami
pierwiosnków i tulipanów
z kwitnącymi drzewami
czereśni, jabłoni, kasztanów
jesteś dla mnie wszystkim
i w nastroju uroczystym
składam u Twych stóp
Twój przepiękny cud
Wędrujące marzenia Trudno jest marzyć stale w pojedynkę,
gdy szara nicość czai się na progach,
lecz gdy dostrzegam choćby odrobinkę
od razu pragnę wyrazić je w słowach.
Dziś usłyszałam, że na północ lecą,
bo ktoś je ujrzał gdzieś, nad brzegiem morza.
Inne się wzniosły tam, gdzie gwiazdy świecą
i szybko znikły w dalekich przestworzach.
Niebo je wzięło w rozwarte ramiona,
zaś błękit czule ciepłem pookrywał
i ta namiętność, dziś już rozdwojona,
skryte marzenia z duszy wydobywa.
Wkoło pogłośni szepty niesłyszalne,
wektory uczuć będzie stale wzniecać,
zacznie rozmowy toczyć niebanalne,
wesprze odwagą na barczystych plecach.
Znów usta będą prawdę mówić,
bez żadnych oszustw, słowem wyważonym,
ludziom samotnym pomoc ofiarują
i każdy poczuje się odmłodzony..
A ja, niezmiennie, nadal w świecie marzeń,
pragnę, by one koło mnie tańczyły
i mimo splotu wielu różnych zdarzeń
chcę, aby nigdy mnie nie opuściły
Ewa Willaume-Pielka
Nic nowego nie wkleje, bo nie mam pod reka.
Nic nie narysuje, bo nie mam czym i na czym.
Nic nie zrymuje, bo oczy moje teraz tylko ogladaja,
uszy wsluchuja sie, rozum analizuje, a serce uczuciem dociepla...
Londyn 1.II.2006
Gdzie jesteś Niebieskooki,
w domu, czy też w świecie szerokim,
czy może nad brzegiem wieczora,
lub stąpasz po rozległych dworach
szukając wydarzeń z przeszłości ?
Było tam kiedyś bardzo wielu gości
szlachetnych i odważnych nad miarę,
a ja samotnie przechadzam się stale
na obrzeżach mojej wyobraźni
aż po świt, chcąc by drogę rozjaśnił
dzień, który niesie z sobą zapomnienie...
O j0j, jak tu sie zmienilo... nie wiem, jak sie poruszać aby nie naśmiecić.
Witam także cudną Sen, ktorej szlechetny zaryz brody uwidacznia sie spod kapelusza z epoki najwaspanialszych kapeluszy intelektualistek.
Smutno mi. Na razie nowych wierszy nie będzie.
Muszą myśli poukładać się w głowie, rymy obrazowe oraz nieposzarpane rytmy stworzyc nastroj ... a do tego potrzeba czasu i wzglednego spokoju obok siebie...
Pozdrawiam. Dobrej nocy życzę
Już nie pamiętasz codziennie o mnie.
Wiem, inne myśli stały się ważniejsze,
inne zdarzenia, osoby piękniejsze,
w pogoni czasu łatwo jest zapomnieć
Już nie ma miejsca dla mnie w twojej dłoni.
telefon milczy, bo mu za daleko
i znów uwiera łza pod powieką,
przez pryzmat której chcę ciebie dogonić
Ewa Willaume-Pielka
Już nie pamiętasz codziennie o mnie.
Wiem, inne myśli stały się ważniejsze,
inne zdarzenia, osoby piękniejsze,
w pogoni czasu łatwo jest zapomnieć
Już nie ma miejsca dla mnie w twojej dłoni.
telefon milczy, bo mu za daleko
i znów uwiera łza pod powieką,
przez pryzmat której chcę ciebie dogonić
Ewa Willaume-Pielka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach