Mieszkam obok parku w którym mieszka kilkadziesiąt wiewiórek.
Niektóre tak się ze mną zaprzyjaźniły, że przybiegały natychmiast gdy mnie zauważyły.
Dzięcioły nie oswajały się. Obserwowałam z daleka jak szukają robaków pod korą drzew lub w ziemi tuż przy pniach. W parku mieszkają również sikorki modre, które tak jak wiewiórki nie boja się ludzi. Gawrony można częściej zobaczyć spacerujące po trawie niż w powietrzu a gołębie i wróble buszują watahami.
Przyznaję, że największą frajdę sprawiają mi wiewiórki biorące orzechy z dłoni.
Latem wybrałam się na wycieczkę rowerową gdy mnie namówiłyście.
Wyprawa. celowo prowadziła polnymi i mało uczęszczanymi drogami. Jechałam po bezdrożach, wśród pól i łąk ale podziwiałam rośliny a nie spotkałam zwierząt !
To było dziwne uczucie gdy na polach między wsiami, laskami uroczyskami nie widać było nawet zająca (ptaki były ale mała ilość ).
Zwierzęta spotkałam dopiero gdy wjeżdżałam w granice terytorialne Wrocławia.
Na polach zobaczyłam spore stadko saren i bociany.
Niecodzienność sytuacji zastanawia mnie do dzisiaj.
Mieszkam w bardzo ruchliwym miejscu tuż przy autostradzie. Do mojego krajobrazu już się "wbiły" sarenki - małe stado pasące się przy kościele i zające.
Ilekroć jadę na wycieczkę rowerową spotykam zwierzęta, tendencja do myszek, ptaków, węży...
Byłam dzisiaj na konnej przejażdzce
pierwszej od bardzo dawna
niedługiej bo się Azazelowi kopyta w rozmokłym śniegu zapadały
i męczył się szybko
Byłam w lesie
zwierząt żadnych nie widziałam
ale było cicho spokojnie
nie musiałam się nigdzie śpieszyć
nigdzie biec
o nic się martwić
Słychać było tylko stąpanie Azazela i nasze oddechy
czasem w gałęziach wiatr zaszumiał
wróciłam nowa
Zastanawiam się ile trzeba było przejść for aby tu dotrzeć.
Ile nieporozumień przetrwać w ciszy aby nie wywołać bitew.
Przemilczenia nie pomogły. Z oddali obserwowałam jak kolejne osoby reagują tak jak ja, widziałam jak następne nie wytrzymują głupoty i padają ostre słowa.
Przy porannej kawie proszę Was !
Rozmawiajmy, rozmawiajmy i jeszcze raz rozmawiajmy o tym
co nam leży na sercu, co należy zmienić a co można zastosować aby wszystkim nam było lepiej.
Miłego dnia kochani.
Wysłałam zaproszenia do forumowiczów z zamkniętego przez adminkę forum Cytruski.
Z przyjemnością powitam osoby, które pojawią się na naszym forum.
Witam wszystkich serdecznie w ten czwartkowy poranek. Na moim temometrze za oknem nareszcie plus. Co za szczęście dla mnie - osoby ciepłolubnej. Zupełnie inaczej mieni się świat.
Senanto, od dawna buszuję po internecie w poszukiwaniu miejsca dla siebie. Byłam już na wielu forach, aściślej - podczytywałam wiele z nich, bo nie zawsze się odzywałam. Nigdzie nie mogłam zagrzać miejsca. Tu, na wierszowisku (kojarzy mi się z wrzosowiskiem - pozytywne skojarzenie) zatrzymałam sie na dłużej, bo urzekła mnie forma. Taka zabawa słowem (chodzi o tytuły), dbałośc o forum i forumowiczów. Poczułam sie zaopiekowama.
Ale musze wyznać, że tak naprawdę to sama nie wiem, czego ja szukam i jakie ma być to moje wymarzone forum, kto ma na nim pisać i jakie tematy mają przewodzić. Wciąż jestem w fazie poszukiwań.
Senanto, przyszłam się wprosić na gorącą herbatkę z sokiem malinowym - właśnie umieram na katar stulecia.... Mam nadzieję, że macie wszyscy ekrany z filtrem...
To i ja się z kawą przysiądę.
W planach było
właśnie będę mijała Hannower
ale niestety wczoraj mnie przygoda super nieprzyjemna spotkała.
Ukradziono mi komórkę
w tramwaju
nienawidzę komunikacji miejskiej
A kto mi ją ukradł?
kanary
kontrolerzy biletów mówiąc poprawniej (politycznie)
Złożyło się tym gorzej że nie zabrali tej prywatnej -bo tą w kieszeni miałam
ale tą która służy wyłącznie do spraw zawodowych- katalog nazwisk problemów numerów telefonów kontaktów
podręczna pamięć.
Komórkę kupiłam dziś nową
ale odtwarzanie tej listy zajmie mi miesiące
Gdyby ktoś nie wiedział, podaję przepis.
Weź kubek (duży, może być filiżanka do herbaty)
wsyp zmielonej kawy do ½ jego objętości,
zalej wrzątkiem tak by fusy wystawały ponad brzeg i pozostaw do naciągnięcia.
Po upływie co najmniej 10 minut mieszamy pierwszy i jedyny raz.
Gotowa.
Właśnie taka kawa stawia mnie na nogi.
Przecież na czyś trzeba funkcjonować.
A ja dziś na szczęście nigdzie nie idę! Zrobiłam sobie dzień piżamkowy - leczę katarzysko, pijąc herbatę za herbatą i jedząc same niezdrowe rzeczy
Feniks, przeczytałam Twoją rozmowę z Senantą na temat nauczycieli i poczułam się bardzo przygnębiona... Sama jestem nauczycielką, więc powinnam bronić przedstawicieli tego zawodu, ale wiem, jaka jest rzeczywistość. Tylko może poruszę ten temat w innym dziale, nie bardzo mi pasuje do kawiarnianego stolika...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach