Ja się z przyjemnością przysiądę.
Z zdrową zieloną herbatą.
W ciągu doby rzuciłam palenie i ograniczyłam ilość kaw wypijanych z jakiś 8 do dwóch.
Mogę więc nieco bredzić i nieskładnie pisac proszę się nie dziwić.
W jakiej takiej całosci utrzymuje mnie już tylko Mozart
i problem
jutro wraca mój Mąż
jeszcze nic nie wie
Jak zrobić z chwili pieknej i świetej chwilę najpiękniejszą i najświetszą?
Nie przesadzaj z dbałością o zdrowie, po prostu słuchaj organizmu.
Popieram ograniczanie palenia papierosów do wyeliminowania włącznie.
Zmniejszenie ilości kawy, powinno również wyjść na zdrowie.
Na ostatnie, postawione pytanie nie powinnam się wypowiadać.
Ja zrobiłam to w sposób koszmarnie zły.
Gdybym mogła jeszcze raz mówić to przy kwiatach, świecach, szampanie i ........ ech.
Wcześniej jednak uprzedziłabym o czekającej, miłej niespodziance.
delete
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów
Wysłany: Śro 22:22, 05 Kwi 2006
Temat postu:
Każda chwila od tej w której się dowie będzie dla niego najlepsza, najpiękniejsza i najświetniejsza.. o to się nie martw...
Mój organizm wyje za papierosami i wieczorną lampką dobrego wina.
Że już o kawie nie wspomnę
Zarezerwowałam stolik w dobrej restauracji
i kupiłam maleńkie buciki
prześliczne
pełne wzruszeń i miłosci
Kelner ma je postawić przy nakryciu Męża nim przyjdziemy
szampan też będzie
i z pewnością lampkę wypiję
Dzisiaj siedziałyśmy w różnych realnych knajpkach i inne prowadziłyśmy rozmowy.
Moje rozmowy to wieloosobowe towarzystwo spotykające się od wielu miesięcy raz na jakiś czas. Rozmawiamy o wszystkim, praca, rodzina, wyjazdy. Utrzymujemy kontakty mimo, ze nasza wspólna nauka skończyła się wiele miesięcy temu a certyfikaty grzecznie leżą w szufladach. Trzeba było widzieć uśmiechnięte buzie, ożywione rozmowy i błysk w oczach rozmówców. Spotkanie grupy ludzi, która ma za sobą wspólne spędzone godziny gdy nadzieja mieszała się z rozpaczą.
Teraz byliśmy w radosnym nastroju, piwo, grzane wino, zapach fajki i serdeczne rozmowy.
Nic nam nie mogło przeszkodzić. Takie wieczory pamięta się długo.
Tommy Emmanuel 08.04.2006r wykonał kameralny koncert w EMPiK
Maleńka sala z klimatem.
Wspaniałość wirtuoza strun gitarowych rzuciła mnie na kolana i nie tylko mnie.
Perfekcyjnie wykonana muzyka, radość przekazywana bezpośrednio do naszych serc.
Sztuka nie misi być czarna i ponura, wręcz przeciwnie powinna być szczęśliwa i mieniąca się kolorami. Emmanuel to udowodnił, marzy mi się aby młodzi ludzie wzięli sobie te słowa do serc.
Sztuka to radość tworzenia piękna.
Zastanowiła mnie pewna sprawa której nie dało sie niezauważyć.
W grupie młodych ludzi, kobiet było około 50% natomiast w grupie osób w średnim wieku występowała przytłaczająca przewaga mężczyzn. Właściwie można powiedzieć, że kobiety były wyjątkiem do potwierdzenia reguły, że w bardzo małym stopniu uczestniczą w życiu spotkaniowo/kawiarnianym.
Powoli sytuacja ulega zmianie, ale proces przebiega zbyt wolno.
Wieczorna stolica dumania przed knajpkowym kominkiem.
Pomimo wiosny musi być zapalony bo wieczorny chłód wciska się wszędie.
Częstuję szampanem - ojciec dostał rentę. Ja wykonałam dziś cały plan dnia i spokojnie moge delektować się muzyką Ennio Moricone - rytmy z westernów i innych filmów... miód dla Ciała, miód dla duszy...
Chętnie wypije lampkę.
Jest mi zimno bo wracałam w deszcz i byłam przemoczona.
Na ulicach było mało ludzi. w taką pogodę nikomu nie chce się chodzić.
Musiałam coś przemyśleć i szłam deptakiem wprost przed siebie bez obawy potrącenia kogokolwiek.
Samotność na środku ulicy.
Poznasz się gdy odżyjesz. Będziesz spokojna o ojca stanie Ci jest łatwiej.
Pewność że będzie na chleb to coś niesłychanie ważnego. Niewiele jest osób, które są w stanie to zrozumieć.
Nie lubię patrzeć na swoją twarz.
W oczy tak a na twarz nie.
Bardzo się cieszę z powodu Twojego taty. Chociaż raz zwyciężyła normalność - to dużo w tym nienormalnym kraju.
Właśnie wracam z forum nauczycielskiego - ludzie tam chyba powariowali, piszą bezsensowne posty, obrzucają się rynsztokowymi wyzwiskami. To chyba choroba zawodowa! W szkole trzeba kłaść uszy po sobie, bo dyrektor, bo rodzice, bo uczniowie... No i odreagowują, plując na siebie nawzajem. Może ja też w którymś momencie tak zacznę?
Nauczycielami zostało bardzo dużo przypadkowych osób.
Nie radzą sobie i powinni zmienić zawód wykonywany.
Założę się że wyzwiskami operują mężczyźni. Mam rację ?
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3 ... 11, 12, 13Następny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach