Wysłany: Sob 19:25, 04 Lut 2006
Temat postu: Plotki o znajomych i nie tylko
Okropny pan w okropnej telewizji powiedział, że mróz wraca. ...
Zostawiam bez komentarza.
Witajcie ciepło , ciepło na przekór zimie.
Mam teraz chwilkę czasu, więc postanowiłam poklikać i poplotkować odrobinę.
Nie, nie martwcie się, nic zdrożnego i nietaktownego. Napiszę nie o mnie, bo u mnie nic ciekawego się nie wydarzyło. Napiszę o byłej sąsiadce leśniczynie. Właśnie ją pożegnałam, cały czas opowiedziała co u niej ciekawego. Poplotkuję więc o niej
Kilka miesięcy temu nasz leśniczy otrzymał awans i m.in. został przeniesiony do nowego domu służbowego, tzn., obszernej, prześlicznej leśniczówki z wszelkimi wygodami.
Jak każda leśniczówka, ta też jest w samym środku pięknego ogromnego lasu. Leśniczyna, żona tegoż leśniczego - moja młoda przyjaciółka, była tymi przenosinami na nowe miejsce bardzo zachwycona. Nie mogła się doczekać przeprowadzki. Nawet nie przeszkadzało jej to, że będzie dom dzielić z ...nadleśniczyną (i jej rodziną oczywiście). Tym bardziej, że okazało się, że obie są w tym samym wieku i mają po dwoje dzieci (chłopiec i dziewczynka), w dodatku idealnie w tym samym wieku (5 i 7 lat).
To nic, że mojej znajomej przypadło piękne obszerne poddasze nowo wybudowanej leśniczówki - zrozumiałe, jest leśniczyną. Nie przeszkadzało jej to, że pod nią, w jeszcze piękniejszym i większym mieszkaniu mieszka inna młoda kobieta, nadleśniczyna - aż do czasu, kiedy....
No właśnie, kiedy usłyszała że: dzieci za głośno tuptają, mąż za głośno zachowuje się w łazience, spuszcza wodę nawet w nocy - skandal; schody skrzypią - to niedopuszczalne; śnieg nie odgarnięty na czas (przecież ona - nadleśniczyna - robić tego nie będzie); w piwnicy za dużo cudzych rzeczy; w kotłowni zużywa się zbyt dużo opału; zbyt wielu znajomych i członków rodziny odwiedza nowo osiedlonych; ich psy nie powinny biegać swobodnie po podwórzu, bo przecież jej psy były tu pierwsze; jak można wyrzucać tyle śmieci do wspólnego kubła i ... (co najsmutniejsze) dzieci nie powinny bawić się z obcymi dziećmi, mieszkającymi na górze (mimo, że minęło kilka miesięcy, dzieci nie bawiły się jeszcze z sąsiadami).
Moja młoda przyjaciółka tęskni za starą leśniczówką w naszej wsi, tej bez wygód, w starej kurpiowskiej chacie.
Na kawę przyjeżdża do mnie i wtedy z tęsknotą patrzy na swój były dom, w którym już inna młoda podleśniczyna urządza swoje rodzinne gniazdo.
Zapraszam na kawę na Kurpie