Wysłany: Pon 0:24, 20 Mar 2006
Temat postu:
Hmmm
zadziwiajace że do psychologa trafiła osoba która według Twojego opowiadania Nefretiti jest najdojrzalsza najgrzeczniejsza z całej klasy
taka której zachowania powinny być promowane i nagradzane
Załóżmy że reszta klasy dowie się że ich grzeczny kolega chodzi do psychologa
jak to zostanie zinterpretowane-
od zawsze wiedzieliśmy że coś z nim jest nie tak.
Agresja wobec niego nasili się.
Poza tym psycholog w opisanym układzie nie za bardzo może pomóc.
Bo co niby ma zrobić?
Pozbawić swojego pacjenta zainteresowań czy zinfantylizować go?
Takiej klasie na moje oko potrzeba jest socjoterapia
ustawienie stosunków koleżeńskich
miałoby to jeszcze jedną dodatkową korzyść- możnaby wyłowić jednostki najbardziej agresywne i przyjrzeć się tej agresji może nawet coś z nią zrobić.
To co teraz powiem będzie mało pedagogiczne ale za to diablo skuteczne.
Identyczną sytuację przechodził Mąż mój ze swym synem.
Chłopiec absolutnie nieagresywny bardzo kulturalny żyjący troche obok w swoim świecie nadmiernie dojrzały z licznymi zainteresowaniami.
Mąż mój zorientowawszy się jak traktowany jest w szkole jego syn- wszelkie możliwe odmiany agresji-
zakupił rękawice bokserskie i zaczął urządzać sobie pojedynki sparingowe z synem
Po kilku miesiącach takich terningów jakiekolwiek konflikty w szkole przestały istnieć.
Ściślej mówiąc
zaistniał jeden
został błyskawicznie rozwiązany w mało wychowawczy sposób siłowy.
Syn znalazł swoje miejsce w grupowej "hierarchii dziobania"
dalej był grzeczny miły kulturalny i nieagresywny
ale rówieśnicy wiedzieli już że może być niebezpieczny gdy za mocno się go przyciśnie.