Porównam trzy panie: moją mamunie, moją teściową i babcie moich dziewczynek. Wszystkie panie są mniej więcej w tym samym wieku, czyli w okolicach 50. Każda wygląda inaczej i każda ma swój styl i każdej on pasuje, czyli to nie jest tak, że nie ma kilku możliwości i trzeba osoby powyżej 30 r.ż. zamykać w jednym schematach.
Moja mama jest długoletnią wielbicielką szarości, brązów, czerni, beżów i długich sukienek. Jeśli założy cokolwiek innego czuje się sama w tym źle i rzeczywiscie od razu to widać, bo jakoś ja wtedy mam też odczucie, że nie wygląda najlepiej i że jej to po prostu nie pasuje.
Moja teściowa lubi wyraziste intensywne kolory, wzory etniczne, kwiatki i...spodnie. Od rybaczek i dżinsów po lninane zwiewne. I do jej kasztanowych włosów i dość postawnej budowy ciała świetnie to pasuje. Po prostu podstawa, żeby ubrania były w odpowiednim rozmiarze
Babcia moich dziewczynek nie wygląda na swój wiek. Po prostu dobre geny i już. Jest szczupła jak niejedna nastolatka i bardzo dobrze korzysta z tego, bo ubiera się młodzieżowo, ale fajnie i gustownie, a nie młodzieżowo-różowo
Pierwsze nasze spotkanie. Ona w spódniczce przed kolanko, tweedowej i krótkiej kórteczce. Wyglądała powalająco.