Wysłany: Wto 20:51, 06 Cze 2006
Temat postu: Odmówiono mi prawa do strojenia żartów.
Kolejny dzień z tych gdy łzy cisną się do oczu.
Kolejny kawałek mnie umarł. Słowa rzucone mimowolnie, sprawiły, że uświadomiłam sobie swoja starość.
Dano mi do zrozumienia, że jestem za stara na wygłupy.
Mam tyle lat, że odmówiono mi prawa do robienia kawałów.
Całe życie trzymały mi się żarty, dzisiaj przekroczyłam granicę gdy ich strojenie z racji wieku przestało być zabawne.
Niby powinnam przyzwyczaić się do tego, że ludzie nie rozumieją że człowiek w słusznym wieku w środku ma młodą duszę. Ale nie przywykłam.
Za dużo było dzisiaj przykrych zdań, które kilku panom wyrwały się mimochodem.
Wiem, że jestem przewrażliwiona na tym punkcie ale wiem również że niektórych postaw innych ludzi nie da się zmienić a jeżeli nawet się da to przestało już mi się chcieć zmieniać.
Przestało mi się chcieć.
Ponura i zła staruszka pyta:
Jakie są granice strojenia żartów ?
Jaka magiczna liczba lat odmawia prawa do zabawy ?
Kto się odważy wskazać datę? Czy to jest 40, 50 czy 60 lat ? Do ilu lat można żartować a w jakim wieku przestają być stosowne?
Możecie mi to wytłumaczyć?
Mnie się zawsze wydawało, że bawić się żartami wypada do samej śmierci.
Czy ja się myliłam ?