Wysłany: Pon 21:11, 20 Lut 2006
Temat postu: Perypetie czyli co było pierwsze Parerga czy Paralipomena
Droga do piekna do sztuki wcale nie jest prosta i szeroka
przeciwnie
jest kreta a jej mendry wciąż zadziwiaja i zaskakują.
Nie zawsze pozytywnie.
Byłam ostatnio na wernisażu.
Jako partnerce artysty wypada mi bywać
tym bardziej że wystawiający to kolega nasz dobry i malarz całkiem niezłego sortu.
Ale ta wystawa- klapa na całej linii.
Nie podobała mi się nie przemówiła do mnie
nie poruszyła też mojego Męza
obydwoje wiedzieliśmy ze to nie to
Tyle że Mężczyzna mój umiał to uzasadnić i opisać
a ja nie--
bo nie.
Ale kolega kolegi po pędzlu opinię znać chciał
i na słowa jakiegoś tam uznania zapewnie liczył.
Mąż mój strategię na takie sytuacje ma już wypracowaną
Gdy pada pytanie o odczucia i myśli odbija piłeczkę i zapytuje jak długo delikwent pracował nad tym co teraz podziwiać mamy okazję. W tym wypadku odpowiedz brzmiała- prawie rok.
A więc Mąż mój pyta po raz kolejny- ty pracowałeś nad tym rok a ja mam ci powiedzieć co o tym myślę w dwie minuty?
Odwołanie się do szacunku wobec pracy i dzieła jest skuteczne zawsze
zamyka usta
ale lekki niesmak pozostaje
bo sztuka to emocje myśli to przeżywanie
a gdy ich brak
marginalia i uzupełnienia